Pytanie nieco prowokacyjne, a opinie z pewnością są w tej sprawie podzielone. Zresztą kolejny wpis będzie pewnie o tym, dlaczego to krótkie pozycje są lepsze od długich :)
Zacznijmy jednak od przewagi pozycji długich nad krótkimi. Co to jest pozycja długa wyjaśniać raczej nie trzeba - chodzi po prostu o posiadanie akcji (skoncentrujmy się na razie na tym rynku).
Short selling na naszej Giełdzie Papierów Wartościowych jest możliwy dopiero od 1 lipca tego roku i nie cieszy się zbyt dużą popularnością. Jeśli nie wiemy do końca na czym ona polega najlepiej sięgnąć do informacji zamieszczonych na stronie gpw.pl:
Krótka sprzedaż polega na sprzedaży papierów wartościowych, których w momencie sprzedaży nie posiadamy na swoim rachunku inwestycyjnym. Na dzień rozliczenia transakcji (standardowo 3 dni od dnia sprzedaży) musimy jednak te papiery posiadać, by dostarczyć je stronie kupującej. Jeśli tego nie zrobimy, rozliczenie transakcji zostanie zawieszone, a my poniesiemy konsekwencje przewidziane w umowie z naszym domem maklerskim.
Jest to więc tak zwana krótka sprzedaż z pokryciem, w odróżnieniu od nagiej krótkiej sprzedaży, w której nie trzeba posiadać instrumentu będącego przedmiotem transakcji, a wszelkie rozliczenia są pieniężna. Tego typu krótka sprzedaż negatywnie wpłynęła na sytuację na giełdach światowych w okresie kryzysu i została czasowo zawieszona. Ale to temat na inny wpis...
Dalej czytamy na stronie gpw.pl:
Krótka sprzedaż jest jedną z najbardziej popularnych strategii inwestycyjnych, stosowanych zwłaszcza na rynku akcji. Jest to prosta strategia inwestycyjna umożliwiająca zarabianie na spadkach cen, bez konieczności stosowania instrumentów bardziej wyrafinowanych, w szczególności pochodnych.
Rzeczywiście, jest to duża zaleta. Dotychczas też można było "grać na spadki", choćby zajmując pozycję short na rynku kontraktów terminowych (FW20), albo kupując opcję call. Na rynku terminowym panują jednak nieco inne zasady, wysokie dźwignie, inne zasady rozliczenia. Ci, którzy inwestowali tylko w akcje nie mogli grać na spadki.
No dobrze, ale wróćmy do pytania początkowego. Dlaczego to długie pozycje są "lepsze" od krótkich i co owo "lepsze" oznacza?
1) Po pierwsze, wyższe koszty transakcyjne. Płacisz nie tylko standardową prowizję maklerską za sprzedaż pożyczonych papierów, a później za ich odkupienie, ale również określone koszty dla domu maklerskiego za pożyczone papiery przy czym rosną one wraz z czasem zajmowania pozycji.
Nie zapomnijmy też o podatku dochodowym.
2) Po drugie, nie wszystkie papiery są dostępne w krótkiej sprzedaży. Listę tych dopuszczonych znajdziesz
na stronie gpw.pl. Jest ona całkiem pokaźna, ale pamiętajmy, że to od DM zależy, które papiery chce pożyczać pod krótką sprzedaż. Obecnie DM oferują ją tylko na najbardziej płynnych papierach.
3) Dodatkowe obowiązki.
§ 60a Regulaminu KDPW
Uczestnik rozliczający w zakresie transakcji krótkiej sprzedaży zobowiązany jest podejmować działania zapewniające niezwłocznie pozyskanie papierów wartościowych będących przedmiotem takich transakcji w celu niedopuszczenia do zawieszenia ich rozrachunku z powodu braku papierów wartościowych, albo jak najszybszej likwidacji takiego zawieszenia. Działania te mogą polegać w szczególności na zawarciu ramowych umów pożyczek papierów wartościowych, na podstawie których uczestnik rozliczający będzie miał możliwość niezwłocznego zaciągnięcia pożyczki brakujących papierów wartościowych.
Owe działania to utrzymywanie odpowiedniego depozytu (zabezpieczenia). Chodzi o to, aby pożyczający mógł w każdej chwili odkupić na rynku pożyczone papiery. Wobec tego składa on depozyt, i nie ma co liczyć, że będzie on niższy niż 100% wartości pożyczonych papierów.
GPW powiela standardy International Securities Lenders Associations w zakresie ramowej umowy pożyczki. Nie liczmy więc, że dogadamy się z domem maklerskim na lepsze warunki.
4) Ostatnią kwestią, którą chciałbym poruszyć (nie wyczerpuje to tematu, ale notka blogowa nie może być przecież za długa :) ) jest tzw.
short squeeze. Znamy tą taktykę z rynku terminowego, ale skoro i tutaj mamy system depozytów, to zastosowanie znajdzie również do rynku akcji. Chodzi o sztuczne windowanie kursu w górę aby gracze zajmujący pozycję krótką, nie będąc w stanie utrzymywać wymaganych, rosnących depozytów są zmuszeni do odkupienia papierów i zamknięcia pozycji. Kupowanie przez nich zwiększa popyt i jeszcze bardziej winduje kurs w górę. W polskim żargonie działanie takie zdobyły swojski termin: "wyleszczanie".
Podsumowując: wyższe koszty i ryzyko nie rekompensują możliwości "gry na spadki". Oczywiście, krótka sprzedaż nie musi służyć tylko do spekulacji, może zabezpieczać nasz portfel, redukując ryzyko. Ale wówczas polecałbym jednak rynek terminowy. Decyzja - jak zawsze - należy do Was.
pozdrowienia!