czwartek, 25 października 2012

Kilka kresek dla Tauronu

Trochę dla treningu, trochę dla odświeżenia umiejętności analizy technicznej, a trochę z ciekawości co dzieje się u mojej ulubionej spółki, nakreśliłem kilka kresek dla Tauronu:

analiza BW, dane: stooq.pl
Tauron pokazał niezłe wyniki za II kwartał, z niecierpliwością czekam więc na pulikację raportu za IIIQ  (ma nastąpić 13 listopada). Kurs od dawna słabo sobie radzi, wrześniowy szczyt, od którego kurs zresztą mocno się oddalił, nie był nawet rocznym maksimum. 

Warto pamiętać, że na spółce niewątpliwie ciąży oferta publiczna ZE PAK. Więcej spółek energetycznych w portfelu oznacza wycofywanie kasy z Tauronu i pakowanie w PAK (nomen omen :) ). Jeżeli bowiem fundusz nie chce zwiększać zaangażowania w sektor energetyczny, to chętnie po prostu zdywersyfikuje portfel.

Oscylatory nie wyglądają tak, żeby potencjał do spadków się wyczerpał. Z drugiej strony warto obserwować kluczowe wsparcia a wiec 50% zniesienia Fibo (4,48) oraz wyraźny dołek z drugiej połowy lipca (4,40). Jeżeli one się obronią, a górne ograniczenie kanału spadkowego rozpoczętego w drugiej połowie września zostanie przebite, możemy liczyć na testowanie wrześniowego szczytu. Czynnikami wspierającymi taki scenariusz byłyby dobre wyniki za III Q oraz niezły debiut ZE PAK (planowany na 31 października).

poniedziałek, 15 października 2012

3 numer To zależy

Miło mi zaprosić Czytelników do zapoznania się ze świeżutkim periodykiem - To zależy, wydawanym przez koło naukowe z Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego, w którym znajduje się m.in. mój skromny artykuł o przygotowaniach do wprowadzenia systemu UTP na GPW. Magazyn można przeczytać tutaj.

W szczególności polecam artykuły:
1. Rynek Catalyst - w poszukiwaniu atrakcyjnych okazji inwestycyjnych - Sz. Kamiński
2. Jedenaście szans według Goldman Sachs - M. Niewiński
3. QE - kto zyskuje a kto traci - D. Olko
4. Stawka POLONIA a mechanizmy transmisji polityki monetarnej - P. Pryszcz
5. Tobin or still not Tobin: Did the financial crisis change our minds? - R. Troberg

naprawdę warto!

piątek, 12 października 2012

Post techniczny #4: Polub wykresologię!

Bardzo się cieszę, że coraz więcej osób lubi Wykresologię na facebook'u. Dzięki temu wiedzą od razu o nowych wpisach, ale przede wszystkim docierają do nich ciekawe linki czy wykresy oraz komentarze "na gorąco" z rynków finansowych i nie tylko!

Zachęcam więc do dołączenia do tego grona. Można to zrobić tutaj. :)

czwartek, 11 października 2012

Recesja na horyzoncie?

Drugi już z rzędu wpis ze znakiem zapytania w tytule i drugi spekulujący o stanie polskiej gospodarki. Wiadomo już po ostatnich odczytach danych makroekonomicznych, w tym o mizernej produkcji przemysłowej oraz rosnącym bezrobociu, że "zielona wyspa" zaczyna mieć poważne problemy. Pierwsi analitycy wieszczą już recesję (definiowaną jako dwa kolejne spadki PKB kwartał do kwartału) do której ma dojść w II połowie 2012 r. Rzućmy okiem na kilka wykresów przedstawiających dynamikę głównych składowych PKB od strony podażowej.

1. Produkcja przemysłowa




Koń jaki jest każdy widzi, produkcja przemysłowa hamuje bardzo znacząco. Ostatnie dane są za II kwartał 2012 r., a od tego czasu wiele się wydarzyło, raczej in minus. I kwartał i II kwartał r/r były lepsze, ale wskaźnik PMI leci na łeb i szyję a bardziej aktualne wskazania, jak np. wartość nowych zamówień dołują zatrważająco...
 

2. Produkcja budowlana



Przepraszam za brak odsezonowania. Tak czy inaczej pewne trendy są widoczne - zarówno I kwartał jak i II kwartał są gorsze r/r. Jeśli chodzi o budownictwo to recesja już więc jest.

3. Usługi



Usługi to sektor o najlepszych perspektywach, ale i mniejszym niż dwa poprzednie wpływie na ostateczny poziom PKB.

4. Czynniki popytowe: popyt wewnętrzny a saldo handlu zagranicznego


Na koniec warto zastanowić się, jaki wpływa na produkcję będą miały popyt wewnętrzny (na który składa się popyt konsumpcyjny i popyt inwestycyjny) oraz eksport. Ten ostatni w II kwartale 2012 przekroczył import, po raz pierwszy od 3 lat. Jednak przy scenariuszu utrzymywania się kursu złotego na obecny poziomie (silna złotówka mimo słabych danych makro i perspektywy cięcia stóp) eksport powinien dostać zadyszki w I połowie 2012 r. A to oznacza, że jesteśmy tradycyjnie skazani na popyt wewnętrzny, przede wszystkim konsumpcyjny (62,5% całego popytu wewnętrznego). To z kolei przy rosnącym bezrobociu i presji na obniżkę płac wzmacnia prawdopodobieństwo recesji.

To sum up: Zakładam wystąpienie recesji technicznej już w IV kwartale 2012 r., choć kluczowy w dłuższej perspektywie będzie rok 2013.

wtorek, 2 października 2012

Cięcia stóp koniecznością?

źródło: bankier.pl
Niestety, chyba trzeba powiedzieć wprost, to co były przewodniczący KNF Stanisław Kluza sugerował już jakiś czas temu - RPP popełniła błąd podnosząc w czerwcu stopy procentowe. 

Piotr Kalisz, główny ekonom Citi Handlowego, źródło: pb.pl
 Można powiedzieć, że Kluza wykazał się niezłą intuicją, ale to osiągnięcie jest niczym w porównaniu do jasnowidzenia Piotra Kalisza z Citi Handlowego, który już na początku kwietnia 2012 r. twierdził, że jeżeli RPP zdecyduje się podnieść stopy procentowe, to "będzie musiała się wkrótce się z tej decyzji wycofać i stopy obniżać" (pisownia oryginalna, za pb.pl). Mimo, że obniżki jeszcze nie było, to wypada pogratulować Kaliszowi dobrej, daleko wyprzedzającej analizy. A teraz kilka słów w obronie tezy, że obniżka/i rzeczywiście jest/są koniecznością. Następnie, gwoli przypomnienia, trochę o tym, jak w historii wyglądały podobne "błędy".



PMI w dół, PKB drży ze strachu, a RPP wstyd

Polska gospodarka hamuje już od pewnego czasu, a kolejni analitycy cięli prognozy wzrostu gospodarczego w III i IV kwartale 2012 r i całym 2013 r. Po październikowym odczycie PMI okazało się, że jest gorzej, niż się spodziewano. Wskaźnik wyprzedzający PMI dla przemysły wskazał bowiem mizerne 47 pkt, co oznacza przewidywanie recesji przez  coraz większą grupę polskich menedżerów. Produkcja przemysłowa za sierpień wzrosła jeszcze 0,5% r/r, ale wobec spadkowych danych o nowych zamówieniach, kwestią czasu są pierwsze dane o spadku tego wskaźnika (prawdopodobnie już przy październikowym odczycie za wrzesień). W podobnej sytuacji jest wskaźnik zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw. Na końcu wszystko znajdzie swoje odzwierciedlenie w PKB...

Sztandarowym narzędziem przeciwdziałającym takim sytuacjom jest luzowanie polityki monetarnej - przede wszystkim cięcie stóp procentowych przez bank centralny. Problem w tym, że RPP która przecież w czerwcu stopy podnosiła, decydując się teraz na podwyżkę naraża się na ogromną wiarygodnościową wpadkę. Wiarygodność ta natomiast jest warunkiem skutecznego i niezakłóconego transmisji polityki monetarnej ("pas transmisyjny") przez rynki finansowe do realnej gospodarki. RPP ma bowiem możliwość wpływania bezpośrednio tylko na krótkoterminowe stopy procentowe (stopa referencyjna to rentowność 7-dniowych bonów skarbowych, którymi NBP ściąga tylko nadpłynność z sektora), a jej nacisk na długoterminowe stopy może być prowadzony tylko poprzez przekonanie rynku, że dana polityka będzie kontynuowana w przyszłości. Zmiany decyzji o 180 stopni w przeciągu kilku miesięcy z pewnością temu nie sprzyja.
Decyzja być może już w środę, 3 października, kiedy kończy się siedemnaste już w tym roku posiedzenie RPP. Oby RPP nie bała się przyznać do błędu, w końcu podobne zdarzały się bankom centralnym już w przeszłości - w tym niedawno, bo w 2011 r. EBC

źródło: bankier.pl


czwartek, 27 września 2012

Dlaczego im gorzej tym lepiej?

Czy dobre dane z amerykańskiego rynku pracy załamią koniunkturę na giełdach? Odpowiedź brzmi: tak, choć nie jest oczywista. Według ortodoksyjnego podejścia (a także zdrowego rozsądku, logiki czy jak kto woli) dobre dane gospodarcze, a wiadomości z rynku pracy są jednymi z najważniejszych danych gospodarczych, przekładają się pozytywnie na prognozy wyników finansowych większości spółek, a więc powinny powodować wzrosty na giełdach. Powinny, i najczęściej tak właśnie jest. Inaczej jednak rzecz się ma w czasach wykorzystywania "niestandardowych instrumentów polityki pieniężnej".

Otóż z uwagi na fakt, że opisywany ostatnio program QE3, ma przede wszystkim na celu zbicie stopy bezrobocia, a także dlatego, że program ten nie jest limitowany w czasie ("open-ended"), im gorzej dla amerykańskiej gospodarki tym lepiej dla giełd. W przypadku nagłej poprawy (tj. spadku) stopy bezrobocia, program skupu aktywów i dostarczania rynkowi 40 mld dolarów świeżej gotówki co miesiąc, wydawanej na zakupy surowców i akcji, może zostać zakończony lub zawieszony. Już przed ogłoszeniem QE3 dało się zauważyć, że rynek reaguje nerwowo na sygnały poprawy sytuacji na rynku pracy

Mamy więc do czynienia z paradoksalną sytuacją, która stawia pod znakiem zapytania całe to akademickie gadanie o tym, że giełda to obraz i podobieństwo całej gospodarki i że ceny akcji zawierają prognozy co do kondycji "strefy realnej" produkcji. Warto o tym pamiętać przy następnej lekturze jakiegoś podręcznika, świadomość występowania anomalii jest niezbędnym i być może najważniejszym składnikiem sukcesu na giełdzie!

wtorek, 18 września 2012

QE3, czyli FED uparty jak osioł

Po tym jak krótko zanalizowałem nowy pomysł EBC dotyczący skupu obligacji PIIGS z rynku wtórnego (tzw. OMT), naturalnie przychodzi kolej na amerykańskiego odpowiednika luzowania, czyli QE3. W tym przypadku mamy do czynienia z powielaniem pomysłów, które do tej pory nie przyniosły szczególnie pozytywnych rezultatów. Ale po kolei...

Genezą trzeciej rundy QE jest niewesoła sytuacja na rynku pracy w USA [patrz obrazek poniżej i podpis pod nim]. Luzowanie ma więc trwać tak długo, aż sytuacja się poprawi. Co miesiąc FED będzie skupował papiery hipoteczne za 40 mld dolarów, albo i więcej, jeśli będzie tego wymagać sytuacja na rynku pracy.

niezbyt aktualne, ale niewiele się przez ten czas zmieniło. Stopa bezrobocia w USA była już tak wysoka, choćby na początku lat '80, ale nie utrzymywała się na tak wysokim poziomie przez tak długi czas. Bezprecedensowa jest ponadto skala bezrobocia chronicznego/długoterminowego. Źródło: Reuters za globtrex.com
QE 3 ma dotyczyć zakupu tylko papierów hipotecznych (MBS - Mortgage-Backed Securities). Nie powinniśmy jednak zapominać, że od czerwca trwa TWIST 2, a więc spłaszczanie krzywej dochodowości poprzez wyprzedaż krótkoterminowych papierów i zakup długoterminowych obligacji - również skarbowych.

QE 3 tym przede wszystkim różni się od programu europejskiego (OMT), że transakcje FED nie będą sterylizowane, innym słowem - dojdzie do zwiększenia podaży pieniądza i groźby inflacji - jeszcze innymi słowy - oznacza drukowanie pieniędzy.

Zaskakujące jest tak duża wiara w tak niebezpieczne narzędzie. Skoro QE 2 nie przyniosło spodziewanych rezultatów, to dlaczego tym razem ma być inaczej? FED wierzy, że wciąż ma na tyle siły, aby sterować rynkami, więc rezultaty muszą prędzej czy później przyjść. Zwiększona podaż pieniądza "musi" skutkować ożywieniem gospodarczym, a to, że dotychczas tego nie zrobiła, oznacza tylko tyle, że program skupu był za mały i za krótki.

Nie można temu rozumowaniu odmawiać logiki. Z drugiej strony wszyscy muszą być (i pewnie są) świadomi, że pompowanie bilansu prowadzi do coraz większej presji inflacyjnej, która ujawni swoją siłę prędzej czy później. Z punktu widzenia zadłużenia dolarowego USA a także działań osłabiających walutę inflacja to błogosławieństwo, a nie problem. Jednak przy scenariuszu niskiego wzrostu gospodarczego, wysoka inflacja mogłaby wpędzić największą gospodarkę świata w recesję lub stagnację, a lekcję stagflacji Ameryka już raz przerabiała...


p.s. komunikat FED ogłaszający QE3 może być ciekawą lekturą.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...