KNF opublikował, jak co roku, niezwykle ciekawy raport o sytuacji banków w 2011 r., który zawiera też istotne informacje dotyczące sektora finansowego a nawet całej makroekonomii. Dobrym streszczeniem raportu jest prezentacja, również dostępna na stronach KNF. Mam nadzieję, że również przydatna będzie niniejsza notka, w której postaram się wyciągnąć najważniejsze i najbardziej interesujące szczegóły.
Według KNF sytuacja sektora bankowego w Polsce jest stabilna i dobra,
jednakże jest on podatny na materializację potencjalnych ryzyk ukrytych w
strukturze i jakości kredytów a także niedopasowania zapadalności aktywów i
pasywów czy ograniczonej efektywności rynku międzybankowych pożyczek.
Najważniejszym wnioskiem płynącym
z raportu jest rekordowy zysk netto sektora bankowego. W ubiegłym roku wyniósł
on aż 15,7 mld zł co oznacza wzrost o 4,3 mld zł (37,5%) rok do roku. Na rekordowe zyski przełożył się znaczący
wzrost akcji kredytowej (oraz wzrost stóp procentowych) przy jednoczesnym
spadku wartości odpisów, przede wszystkim z tytułu kredytów konsumpcyjnych. Przy okazji rekordowych zysków wzmaga się dyskusja o potrzebie retencji
zysku banków w Polsce. Powoduje to nie tylko odpływ kapitału z kraju, ale
znaczącą presję na osłabienie złotówki (w wyniku zamiany złotowego zysku na
waluty obce). Wśród proponowanych rozwiązań problemu wymienia się wprowadzenie
specjalnego podatku bankowego i tzw. repolonizację sektora bankowego.
Banki udzielały zdecydowanie
mniej kredytów konsumpcyjnych (spadek wartości o 3,7 mld zł), wzrosły natomiast
wartości kredytów dla przedsiębiorstw (o
44,9 mld zł) i kredytów mieszkaniowych (o 51,3 mld zł). Te ostatnie odpowiadają
za wzrost wartości kredytów zagrożonych. 50% nowoudzielonych kredytów
mieszkaniowych ma wskaźnik LTV (Loan to
Value – wskaźnik wartości kredytu do wartości zabezpieczającej go
nieruchomości) wyższy niż 80%, połowa z nich nawet ponad 100%. Średni LTV dla
walutowego kredytu mieszkaniowego to aż 94,7%.
Problemem banków jest również
wciąż utrzymująca się wysoka wartość udziału aktywów walutowych. W 2011 r. ich
wartość wyniosła 363,1 mld zł (o 78,1 mld zł więcej niż wartość pasywów
walutowych), co przekłada się na 28% sumy bilansowej sektora bankowego.
Ubocznym efektem takiego stanu rzeczy jest uniezależnienie oprocentowania 35%
wszystkich kredytów od decyzji RPP o poziomie stóp procentowych.
Kolejnych ryzykiem systemowym
jest niedopasowanie struktury aktywów i pasywów. Banki próbują wykorzystywać
nachylenie krzywej dochodowości (inaczej mówiąc: fakt, że oprocentowanie
krótkoterminowe jest niższe niż długoterminowe) finansując się na krótkim końcu
krzywej, a kredytując na długim końcu krzywej. Powoduje to nie tylko trudności
w zarządzaniu ryzykiem kredytowym (zbyt długie okresy spłaty) ale przede
wszystkim rodzi znaczące ryzyko płynności.
KNF zwraca ponadto uwagę na
spadającą efektywność rynku międzybankowych pożyczek, czego skutkiem jest
spadek zaufania między poszczególnymi bankami. Aż 91% wartości wszystkich transakcji
stanowią lokaty overnight
(jednodniowe), udział transakcji o zapadalności powyżej 2 tygodni jest
marginalny. Jednocześnie spadają obroty na tym rynku, a wielkość udzielanych
wzajemnie limitów spadła o ponad połowę w porównaniu z 2007 r.
Warto również zwrócić uwagę na przeprowadzony przez NBP test warunków skrajnych (w raporcie podanym w linku na str. 88) jakiemu zostały poddane polskie banki. NBP sprawidził ich potrzeby kapitałowe w przypadku realizacji scenariusza bazowego i szokowego. W pierwszym przypadku, banki potrzebowałyby łącznie 1,9 mld zł kapitałów, aby spełnić wymóg współczynnika wypłacalności obliczonego na podstawie funduszy własnych banków na poziomie 9% aktywów ważonych ryzykiem. W scenariuszu szokowym zaś, potrzeby kapitałowe wzrastają do 9,4 mld zł, a dokapitalizowania wymagałyby banki posiadające 27,6% aktywów sektora. W scenariuszu szokowym problemem byłaby dodatkowo płynność. Grupa banków o udziale 24% w aktywach nie posiada wystarczającego bufora płynnych aktywów do pokrycia zobowiązań wynikających z założonych zmian makroekonomicznych. Niedobór środków płynnych w tych bankach wyniósłby aż 59 mld zł. Pochodziłby on głównie z koniecznych odpisów wartości kredytów walutowych w kwocie niespełna 40 mld zł na przestrzeni 2,5 roku.
Jak dla mnie ten scenariusz szokowy wcale nie wydaje się wyjątkowo szokowy... :)
OdpowiedzUsuńhttp://segrare.blogspot.com/2012/07/powiao-pesymizmem.html
@Segrare - słusznie, NBP podaje, że prawdopodobieństwo wystąpienia takiego scenariusza to 5-20%. Tak wynika z modelu ekonometrycznego, ale przecież dobrze wiemy, że obecnie bardziej prawdopodobne są wydarzenie pesymistyczne niż optymistyczne :)
OdpowiedzUsuńDzięki za zwrócenie uwagi na to