środa, 17 listopada 2010

Kiedy kupować?

Oto jedno z dwóch podstawowych pytań jakie zadaje sobie każdy spekulant, ale i inwestor (drugim jest: Kiedy sprzedawać? :) ). Kiedy kupić papiery? Najprostsza odpowiedź brzmi: wtedy, kiedy są tanie.

Na giełdzie bardzo często bywa tak, że najprostsze rozwiązania są najlepsze. Tak, najlepszym momentem wejścia w inwestycję jest moment, gdy aktywa są tanie. Niby proste i oczywiste, ale wielu, szczególnie początkujących graczy postępuje wręcz wbrew tej zasadzie.

Dlaczego tak się dzieje? W praktyce nasza zasada sprowadza się do prostej strategii: kupować, gdy na giełdzie jest czerwono, a sprzedawać kiedy jest zielono (porównaj notkę: Dlaczego warto być niedźwiedziem, gdy inni obstawiają wzrost?). Tymczasem ludzka psychika podpowiada nam zupełnie co innego! Człowiek nie lubi postępować wbrew społeczności, boi się myślenia wbrew większości. Każdy socjolog Wam powie, że jednostka upodabnia się do ogółu, poddaje się "uśrednieniu" i to z własnej woli i niejako mimowolnie. Nasze zachowania na giełdzie bynajmniej nie są wyjątkiem. Nic dziwnego, że wraz z rozwojem psychologii inwestowania (czy też finansów behawioralnych), badacze i inwestorzy coraz więcej uwagi poświęcają właśnie temu zagadnieniu. Okazuje się, że na rynku zarabiają tylko ci, którzy płyną pod prąd, a myślenie odmienne od większości nie na darmo nazywane się sztuką (porównaj tytuł książki Humprey'a Neil'a The Art of Contrary Thinking - autor w Polsce niestety mało znany).

Gdyby wszystko było tak proste, wszyscy, a przynajmniej niektórzy z nas, dawno bylibyśmy milionerami. Oczywiście jeden dzień czerwony nie oznacza, że następny będzie zielony i odwrotnie. Kupując przy gwałtownych spadkach możemy nadziać się na tzw. spadające noże. Wiemy skądinąd (porównaj notkę: Dlaczego długie pozycje są lepsze niż krótkie?), że rynki, zgodnie z prawem grawitacji, szybciej spadają niż rosną. Wobec tego i innych czynników niezwykle trudne jest określenie precyzyjnego momentu kupna. Zresztą, czy jest to w ogóle możliwe? To temat na zupełnie inną historię, w tym wpisie chciałbym tylko, abyście się zastanowili:

1) Analizując ostatnie, powiedzmy 10 swoich transakcji kupna, stwierdzili ile z nich było zawartych w warunkach rosnącego rynku, a ile spadającego

2) Porównali stopę zwrotu z transakcji zawartych w warunkach "czerwonych" i "zielonych"

3. Podzielili się wynikami tego "badania" w komentarzu pod wpisem :)

Pozdrowienia!

2 komentarze:

  1. Osobiście nie skuszę się skupowanie akcji w czasie ich spadku. Na to może sobie pozwolić jakiś większy bank inwestycyjny grający cudzą kaską. My mali spekulanci możemy spokojnie patrzeć jak kurs dosięga prawdopodobnego dna i kupować na wybiciu ale wtedy już bez wahania. Oczywiście z założonym stoplossem niżej gdybyśmy się mylili. Polecam w okresie zniżki zagrać na spadki określając jakiś mocny opór zwykle psychologiczną barierę np. 1400usd na złoto. Cena zawsze dojdzie do tej wartości. Nie wiadomo czy przebije, ale wiadomo że dojdzie jeżeli będzie już dostatecznie blisko. Niestety dużo zarobić będzie można jedynie grając na kontraktach co jest wiadomo jak ryzykowne przy lewarowaniu...

    OdpowiedzUsuń
  2. No tak, ale lewarowanie można sobie zmniejszyć samemu, na przykład mając środki na 5 lotów kupić tylko 1. Wtedy z dźwigni 1:100 robi się 1:20, a jak się kupi 0,5 lota to tylko 1:10...

    Tylko pokusa duża ;)

    OdpowiedzUsuń

Z góry dziękuję za każdy komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...