piątek, 16 listopada 2012

Jak mierzyć globalny apetyt na ryzyko?

Są inwestorzy, którzy za główną zmienną, którą śledzą podejmując decyzje inwestycyjne, uznają apetyt na ryzyko inwestorów decydujących o ruchach cen. Wiadomo, że np. inwestowanie przez fundusze polega przede wszystkim na "włączaniu i wyłączaniu" ryzyka (risk on - risk off) w odpowiednich momentach rynkowych, czyli przesuwaniu alokacji aktywów np. między akcjami (risk on) a obligacjami (risk off). Mnie również wydaje się, że identyfikacja takiego apetytu na ryzyko jest ciekawym sposobem na budowanie sobie poglądu (view) na prawdopodobieństwo wzrostów/spadków cen określonych grup aktywów. Naturalnie pojawia się od razu pytanie: jak taki globalny apetyt na ryzyko mierzyć?  

Risk managerowie zwykle koncentrują się na mierzeniu takiego apetytu na poziomie przedsiębiorstwa, ewentualnie branży. Tak powstały niezliczone koncepcje pomiaru wartości ryzyka i prawdopodobieństwa jego materializacji, w tym słynne modele z grupy VaR (Value at Risk). Ten problem pozostawmy jednak menadżerom, a zajmijmy się materią analizowaną przez inwestorów. Kluczowe wydaje się ustalenie wartości przepływów pieniężnych między aktywami "bezpiecznymi" a "ryzykownymi". Oczywistą miarą są np. stopy zwrotu z obligacji amerykańskich vs stopy zwrotu z indeksu giełdowego, np. S&P500. Taki wskaźnik mierzy jednak apetyt na ryzyko w stanach zjednoczonych, mniej mówiąc nam o nastrojach globalnych. Spróbuję dziś  przedstawić miarę nie tak oczywistą, a przy okazji wbudowaną w prosty w obsłudze indeks, dodatkowo obejmujących przepływy globalne. Poniżej znajdują się wykresy UBS V24 Carry Index, obliczany przez bank UBS wskaźnik zaprojektowany, aby mierzyć globalny apetyt na ryzyko inwestycyjne.


UBS V24 Carry Index zaktualizowany do dnia 16 listopada 2012. Źródło: http://www.ibb.ubs.com/mc/strategyindices/ubsv24/index.shtml

UBS V24 Carry Index w nieco szerszej perspektywie czasowej, źródło jak wyże

Ten niepozorny wskaźnik mówi bardzo wiele o przepływach pieniężnych w skali międzynarodowej. Mierzy bowiem dochody uzyskane przez największe banki inwestycyjne ze strategii typu carry trade. Carry trade polega na pożyczaniu waluty o niskim oprocentowaniu i kupowaniu waluty o oprocentowaniu wyższym (czyli np. zajęcie krótkiej pozycji na parze USD/PLN). Wyższe oprocentowanie waluty odzwierciedla wyższe ryzyko inwestycyjne np. W Polsce w porównaniu do USA, ale i wyższą oczekiwaną stopę zwrotu - zgodnie z zasadą nie istnienia darmowego lunchu. Im wyższy apetyt na ryzyko, tym więcej transakcji typu carry trade zawierają inwestorzy i tym wyższy wskaźnik V24 Carry. Bieżąca analiza wskazuje, że apetyt ten, mimo nasilenia programów typu QE, LTRO i akcji stymulacyjnych BoE i BoJ, uporczywie nie chce rosnąć...


4 komentarze:

  1. Niewiele wynika z tego wskaźnika. Spada od 3 lat, jak z tego skorzystać ?

    Chyba lepiej tu:
    http://stooq.pl/q/a/?s=onn.us
    RISK ON FISHER-GARTMAN ETN UBS E-TRACS

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za komentarz. Zaproponowany przez Ciebie wskaźnik z pewnością mierzy apetyt na ryzyko, ale jest bardziej wtórny, tzn. jest tylko agregatorem stóp zwrotów z wielu aktywów. W ten sam sposób można śledzić np. notowania obligacji i akcji albo akcji defensywnych i agresywnych, tylko że wtedy mielibyśmy więcej roboty.
    To powoduje, że ten wskaźnik może być dobry jako osobne aktywo w portfelu np. do hedgingu. Ale wartość analityczną ma znikomą, bo jest tylko przetworzeniem oczywistych danych dot. mniej lub bardziej ryzykownych klas aktywów.

    Zaproponowany przeze mnie wskaźnik natomiast mierzy tak naprawdę przepływy pieniężne między sektorami globalnej gospodarki w których jest większe ryzyko a tymi w których jest większe.

    Pokazuje on dobrze choćby to, że QE nie działa tak, jak chciałby tego FED, to jest pieniądze pompowane w system "nie szukają ryzyka" tylko są deponowane, kupuje się za nie złoto, obligacje czy inne aktywa bezpieczne. Na tej podstawie zakładam, że wszelkie następne akcje typu luzowania ilościowego będą skazane na niepowodzenie

    OdpowiedzUsuń
  3. KRYTYKA CHOLERYKA| Ocena treści: 7/10 | http://www.goldenline.pl/krytyka-choleryka

    Uzasadnienie: Apetyt ponoć rośnie w miarę jedzenia. W tym jednak wypadku apetyt rośnie w miarę czytania… Artykuł nie pozwala jednak w pełni nasycić się informacją, choć ta która jest podana, trzeba przyznać, pachnie smakowicie. Przeciętny typ, którego interesuje skup złota, cena w stosunku do produkcji, oszczędzanie w kryzysie czy ekonomiczne prowadzenie firmy obejdzie się smakiem, chociaż tym, czego potrzebuje jest właśnie odpowiednia ocena ryzyka.

    OdpowiedzUsuń
  4. @Anna Tycner

    Dziękuję za komentarz i przyjmuję krytykę. Chciałbym tylko zauważyć, że między artykułem a blogową notką jest spora różnica, stąd tak powierzchowne przedstawienie tematu (a raczej wybranej jego części).

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Z góry dziękuję za każdy komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...