Zapytajmy, jaką alternatywę względem bankructwa ma Grecja? Oszczędności,
które mają zredukować dług publiczny do 2020 roku do poziomu... 120%
PKB (w optymistycznym wariancie)? Spłacanie długów przez kolejne
dziesięciolecia, podczas gdy społeczeństwo będzie paliło samochody i
wieszało polityków na suchych gałęziach. Serio, im naprawdę na tym nie
zależy. Już chyba lepiej zacisnąć zęby i za kilka lat powrócić do
prosperity, ale już bez bagażu zadłużenia. Przykład Argentyny jest
bardzo kuszący. (
link, przejrzyj też
tag "Grecja" na Wykresologii)
Mieliśmy wszyscy przecież świadomość, że kolejne działania MFW i EU wobec Grecji były tylko kupowaniem czasu. Obawy (a raczej proste konsekwencje takiego a nie innego stanu finansów publicznych Hellady), o zradykalizowanie narracji Aten i chęć sięgnięcia po drastyczne środki, nasiliły się oczywiście po wyborach, które przyniosły jeszcze więcej populistycznych krzeseł w parlamencie i jeszcze więcej chaosu na politycznej mapie Grecji.
|
Nikolaos Michaloliakos, lider skrajnie prawicowej partii, której nazwę tłumaczy się na angielski jako "Golden Dawn" (złota jutrzenka?) cieszy się po tym, jak jego stronnictwo dostało się do greckiego parlamentu po 40 latach przerwy. źródło: glopalpost.com Na marginesie warto dodać, że w parlamencie jest też skrajna lewica - i to w znacznie większej sile. |
Wyborczy pat i marne wyniki "restrukturyzacji" greckiej gospodarki (która trwa już przecież spory kawał czasu!) sprawiają, że o wysokim prawdopodobieństwie wyjścia Grecji ze strefy euro
pisze już nawet Home Broker, a giełdy czekają na informacje ślizgając się po dołkach... (zupełnie na marginesie: dla WIG20 kluczowy poziom to 2100).
Pora więc postawić pytanie: Ile i kogo będzie kosztować wyjście Grecji ze strefy euro?
Na to pytanie próbowali odpowiedzieć
analitycy UBS już we wrześniu. Ich raport jest niezwykle ciekawy, ale od jego publikacji minęło już nieco czasu. Według niego, gdyby ze strefy euro wyszła Grecja, kosztowało ją by to (samą tylko Grecję) 9 500 - 11 500 EUR na głowę Greka. To około 50% PKB tego kraju i około 100 000 000 000 (100 mld) EUR. Dane te dotyczą tyko pierwszego roku po wyjściu. W następnych latach miałoby to być 30-40 mld EUR.
Niezwykle ciekawe jest stwierdzenie analityków UBS, że wykup długów Grecji, Irlandii i Portugalii przez Niemcy w przypadku bankructwa tych krajów kosztowałby "tylko" 1000 EUR per niemiecką capita (82 mld EUR). Jest to pewna górna granica, powyżej której wyjście Grecji ze strefy euro jest mało realne. W tym punkcie bardziej opłacalne dla Niemiec byłoby dalsze finansowanie Grecji i spółki. Jest to jednak kwota podana tylko dla Niemiec, w dodatku raport niewiele mówi o metodologii dojścia do tej liczby...
Swoje szacunki przeprowadził też niemiecki magazyn Wirtschafts Woche (pierwszy raz słyszę :) ),
któremu wyszło 276 mld euro natychmiastowych odpisów. Obawiam się, że jest to jednak kwota zaniżona, być może dlatego, że obejmuje tylko bezpośrednie straty, a skutki takiego kroku Europa odczuwać będzie jeszcze przez co najmniej kilka lat.
Tak naprawdę nikt nie jest w stanie policzyć, ile mogłoby to kosztować i kogo. Ciężko nawet wymienić wszystkie główne skutki. Jest jednak jeszcze jedno ważne pytanie na które warto sobie odpowiedzieć: Czy greckie odejście jest już w cenach? Wydaje się, że giełdy nie są tak nisko, jak mogłoby to wynikać z szacunków przedstawionych powyżej, i w przypadku fatalnych wiadomości z Aten, powinniśmy spadać jeszcze dalej.
Z drugiej strony 94% inwestorów zakłada, że Grecja upadnie, a więc ich pozycja na rynku powinna uwzględniać ten scenariusz.
|
"Nie ufaj Grekom nawet gdy przynoszą dary" lub sprawozdania finansowe :) |
_______________
* Krugman chyba jednak nieco przesada, jeżeli Grecja zdecyduje się na ten krok w sposób cywilizowany, to choćby prawne aspekty takiego ruchu, włączając w to renegocjacje traktatów, trochę by potrwałyby (
źródło: Trystero). Trzeba jednak wybaczyć nobliście z uwagi na wybitnie blogową formę jego analizy ;)