Jak co roku duński bank Saxo stara się zadziwić inwestorów na całym świecie publikując swoje "szokujące" prognozy na następny rok. Założenie jest takie, że pokazują zdarzenia, które na pierwszy rzut oka wydają się mało prawdopodobne, ale po głębszym nieco spojrzeniu na strawę czytelnik stwierdza, że "coś w tym jest", poza tym, gdyby rzeczywiście stało się tak, jak chce prognoza, finansowe (a często i polityczne) trzęsienie ziemi byłoby murowane, co oczywiście rozbudza wyobraźnię. Fajerwerki, jak przystało na firmę z rodowodem forexowym, są, efekt marketingowy osiągnięty. Bliższe przyjrzenie się niektórym "czarnym łabędziom" wyliczonym przez Saxo może być jednak ciekawą intelektualną zabawą. Wybrałem te, które uważam za najbardziej możliwe.
- DAX spada o 33% do 5000 pkt.
opracowanie własne, dane: stooq.pl |
Niemiecki indeks w swej historii (i to najnowszej) spadał nawet mocniej w jednym roku. W 2002, po dwóch latach spadków, stracił nawet 44%, a w 2008 40%. W tym roku zyskuje ok. 30%, a więc spadek o 1/3 w 2013 roku nie byłby historyczną katastrofą. "Szokująca" wartość tej prognozy polega na tym, że analitycy rynków akcji zaskakująco zgodnie zakładają, że ich indeksy będą w 2013 mocno rosnąć. Poza tym, jak stwierdzają sami autorzy prognoz: "...ze względu na brak rzeczywistego mechanizmu wyszukiwania
cen przez rynek we wszystkich klasach aktywów mamy niezwykle niską
zmienność. W takim otoczeniu oznacza to, że każdy niemal ruch większy
niż dwukrotność standardowego odchylenia staje się szokujący". Na dokładkę prognoza zakłada wyborczą porażkę Merkel w 2013 r. Wszystko to nie wydaje mi się szczególnie nieprawdopodobne, choć zakłada splot naprawdę nieprzyjemnych wydarzeń, przede wszystkim mocne hamowanie gospodarki w Chinach, w które nie wierzę oraz dalsze pogłębienie recesji w strefie euro, które również nie jest bardzo prawdopodobne (dla 2013r.) wobec zdecydowanych akcji EBC.
- Cena ropy spada do 50 USD
Winowajcą oczywiście rewolucja łupkowa w USA, ale także malejący popyt i zbyt sztywna podaż - w założeniu autorów raportu - spowodowana nieefektywnym procesem dostosowania produkcji przez OPEC i Rosję, które desperacko potrzebują przychodów i dla których decyzja o cięciu produkcji będzie bardzo trudna. Najciekawszym elementem układanki jest rewolucja łupkowa, która już się dokonuje i która, moim zdaniem, wpłynie na światową gospodarkę w daleko większym stopniu niż kryzys amerykański i europejski - a to dlatego, że zmiany są trwałe, a decydenci nie są zdeterminowani, aby utrzymać status quo.
- Hong Kong uwalnia HKG od USD i wiąże do z CNY
Nie jest to scenariusz szokujący, taki krok byłby wręcz naturalny. Kluczowe w tym punkcie są dalsze założenia tej prognozy, z którymi zgadzam się, choć prawdopodobnie tak fundamentalne zmiany nie dokonają się tak szybko (na przestrzeni 2013 r.). Piszą autorzy: "Inne kraje azjatyckie sygnalizują chęć pójścia w jego
ślady, uznając zmieniające się wzorce handlowe w Azji, słabnie też
prowadzona przez kilka krajów polityka niekończącego się gromadzenia
rezerw USD. Chiny także podejmują kroki, by zwiększyć wymienialność
RMB, aby zyskać większy udział w handlu światowym, co stanowi część
szerzej zakrojonych ambicji, by mieć większy wpływ na gospodarki
rozwijające się i graniczne, a także na producentów towarów. W
konsekwencji rozpoczyna się proces odbierania dolarowi amerykańskiemu
części przewagi płynącej z posiadania znacznych rezerw walutowych.
Zmienność RMB rośnie, gdyż Chiny luzują kontrolę nad ruchami tej waluty,
a Hong Kong szybko wyrasta na ważne światowe centrum obrotu walutami i
najważniejsze centrum obrotu RMB". Ciekawe, i zgodne z moją intuicją.
- Rentowność 30-letnich obligacji amerykańskich podwaja się
Cechą wrodzoną kapitału jest poszukiwanie zysków, a ten oferowany przez obligacje skarbowe USA jest praktycznie zerowy. Kapitał musi się akumulować, jak mawiał staruszek Marks. Okres w którym akcje były niedoważane i przynosiły niższe zyski (czy też po prostu straty) niż obligacje musi się w końcu skończyć, a kapitał nie może w nieskończoność leżeć bezczynnie. Taki scenariusz zakłada jednak mocniejsze odbicie gospodarki w Stanach, lekceważy gotowość FED do drukowania pieniądza bez końca (a ten zdaje się sygnalizować taką gotowość...) oraz strach, który podpowiada inwestorom kierowania kapitału do "bezpiecznych przystani" które już teraz oferują często ujemne realne (a nawet nominalne - por. Szwajcaria) stopy zwrotu.
Inne szokujące prognozy Saxo Banku:
- Nacjonalizacja największych japońskich spółek elektronicznych
- Cena soi rośnie o 50%
- Korekta cena złota za uncję do 1200 USD (ta prognoza zakłada koniec QE oraz wzrost gospodarczy w USA wobec osłabnięcia dynamiki PKB w Chinach i Indiach)
- USD/JPY zmierza do poziomu 60,00
- EUR/CHF przełamuje ustalony kurs, osiąga 0,95 (w to nie wierzę, bank centralny Szwajcarii jak dotąd radzi sobie doskonale z obroną kursu maksymalnego. Banki komercyjne wspierają go wprowadzając ujemne stawki na depozyty frankowe. Kapitał może znaleźć ujście w innych walutach bezpiecznych - przede wszystkim skandynawskich)
- Hiszpania o krok bliżej do niewypłacalności - stopy procentowe sięgają 10%. (nie wydaje się, żeby EBC taki stan rzeczy tolerował, choć nie należy ignorować czynnika społecznego w Hiszpanii, na który uwagę zwracają autorzy)
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Z góry dziękuję za każdy komentarz