Jeden z moich ulubionych polskojęzycznych blogerów, SiP, podrzucił bardzo ciekawy link do raportu Nomura na temat rosnącego ryzyka kryzysu finansowego w Chinach (wszystkie wykresy i cytaty pochodzą z tego opracowania). Temat to tym bardziej ciekawy, że w kontekście Chin mówi się raczej o ryzyku spowolnienia gospodarczego, przy którym 7-8% wzrostu PKB rocznie to już słabe osiągnięcie ("twarde lądowanie" gospodarki chińskiej). Tymczasem analitycy Nomura wskazują, że prawdziwe ryzyko tkwi w systemie finansowym Chin, który nabiera cech podobnych do innych gospodarek dokładnie przed kryzysem finansowym, spowodowanym po pierwsze przeinwestowaniem i zbyt wysokim stopniu dźwigni finansowej sektora prywatnego*, po drugie zbyt wysokiej inflacji, po trzecie wyczerpywaniu się potencjału szybkiego wzrostu (spadający potential growth). Najbardziej jaskrawe porównania dotyczą Japonii (1989) i USA (2007).
Jedną z głównych tez raportu jest konstatacja, że chiński rząd nie tyle będzie musiał zmierzyć się z trwałym spadkiem dynamiki wzrostu gospodarczego poniżej dwucyfrowego tempa, ale w zasadzie sam powinien chłodzić gospodarkę jeżeli chce uniknąć kryzysu finansowego, który z kolei wymusi proces delewarowania (na wzór USA), ograniczenia popytu i zdecydowanie silniejszego spadku dynamiki wzrostu PKB. W raporcie czytamy:
So is the market underestimating the financial risks in China or is the government over-alarmed? We believe China faces rising risks of a systemic financial crisis and that thegovernment needs to take action quickly to contain such risks. We assume it will do so in H12013 and consequently we expect GDP growth to slow to 7.3% y-o-y in H2 from 8.1% in H1(Consensus is for growth of around 8% through 2013; Figure 2). If a loose policy stance ismaintained and these risks are not brought under control, strong growth of above 8% in 2013 ispossible, but that would heighten the risks of high inflation and a financial crisis in 2014.
Jak wspomniałem, trzy główne symptomy wzrostu ryzyka kryzysu finansowego to:
1) zbyt wysoki poziom lewarowania
2) dynamiczna inflacja, przede wszystkim jeżeli chodzi o modny do analizy sektor deweloperski. Jednak problem polega również na silnej presji na wzrost wynagrodzeń, który może prowadzić do spirali inflacyjnej, szczególnie w miarę "przestawiania" chińskiej gospodarki na popyt wewnętrzny.
3) Spadek potencjału wzrostu. Tutaj problem polega przede wszystkim na fakcie, że Chiny osiągnęły już tak silną pozycję na globalnym rynku, że dalszy wzrost ich udziałów np. w imporcie do USA nie może rosnąć już tak dynamicznie. Jeszcze poważniejszy problem wynika z faktu, że ogromna rzesza taniej siły roboczej, będącej filarem dynamiki wzrostu, po prostu została zaabsorbowana, a presja na wzrost płac powoduje spadek konkurencyjności Chin np. w stosunku do innych gospodarek azjatyckich o niższym poziomie rozwoju i dużych zasobach taniej siły roboczej (Indie, Pakistan, Indonezja).
Oczywiście to tylko niektóre, najwyraźniej widoczne elementy układanki. W tle czają się problemy ze sprawozdawczością władz lokalnych, które podobno fałszują dane na potęgę, zamiatając pod dywan nieudane inwestycje i rosnące wydatki. Dowód tego jest prosty - zsumowane dane lokalne dotyczące wzrostu PKB systematycznie przewyższają oficjalne dane dla całości gospodarki. Kolejny problem, to wzrastająca wartość złych długów. Kierowane przez lokalną wierchuszkę partyjną strumienie inwestycji leją się z banków do powiązanych z politykami przedsiębiorstw, które środki defraudują lub po prostu błędnie inwestują. Kredyty zaczynają być niespłacane, co wzmaga ciśnienie wewnątrz systemu bankowego. Jeszcze inny kłopot to wzrost sektora tzw. shadow banking [link - ciekawy artykuł szefa Bank of China].
________
* w odróżnieniu np. kryzysu europejskiego, gdzie przyczyną (a może skutkiem?) załamania była zbyt wysoka dźwignia finansowa sektora publicznego.