sobota, 16 lipca 2011

Dlaczego rekomendacje są oderwane od rzeczywistości?

Najprościej odpowiadając na pytanie tytułowe: bo z rzeczywistością nawet nie starają się mieć czegoś wspólnego. Ale po kolei :)

Miało być o dywidendach i będzie, ale jeszcze nie teraz. Dziś o rekomendacjach. Jeśli dobrze pamiętacie, było już o nich nieco, choć w innym kontekście powiedziane napisane na tym blogu...

Zaczniemy od przykładu. 14 lipca świat obiegła informacja o dwóch rekomendacjach o notowanej dziś za 115,50 Bogdanki. Analitycy Raiffeisen zalecają kupować papiery aż cena osiągnie 153 zł, a bank Espirito Santo - aż 165,20 zł. Tymczasem gdy spojrzymy na wykres, ciężko być aż takim optymistą...


Naniosłem szybko kilka kresek, ale ceny 153 a tym bardziej 165 nawet na wykresie nie widać. W najlepszym okresie, Bogdanka kosztowała 130 zł. Skąd więc taki optymizm analityków? Czy takie wyceny w ogóle są wiarygodne?

Trzeba zdać sobie sprawę, że szacunki analityków instytucji finansowych w ogóle nie biorą pod uwagę analizy technicznej. Co więcej, historyczny kurs cen akcji nie ma żadnego znaczenia. Jedyne co ich interesuje to kurs aktualny i to tylko dlatego, aby porównać go z oszacowaną "wartością wewnętrzną" i na tej podstawie dokonać decyzji inwestycyjnej. Wartość wewnętrzną szacuje się w rożny sposób - najczęściej w oparciu o tzw. metodę DCF (discounted cash flow) czyli dyskontując wszystkie dające się przewidzieć przepływy pieniężne w przyszłości. Na pewno powiedzenie, że analitycy są oderwani od rzeczywistości to pewne nadużycie czy też prowokacja :), ale stwierdzenie, że są oderwani od teraźniejszości i przeszłości, a więc pewnych faktów, jest z pewnością prawdziwe. Ba, robią to całkowicie świadomie!

Być może dla większości inwestorów to, o czym piszę, jest oczywistością - spór między analitykami technicznymi i fundamentalnymi jest znany od dawna i napisano na ten temat wystarczająco dużo. Jednak wydaje mi się, że problem założenia (bądź nie) że ceny z przeszłości mogą wpływać na ceny w przyszłości, jest wciąż kluczowym dla prób prognozowania zachowania się kursu na rynkach finansowych. Szczególnie interesujące wydaje się to zagadnienie w obliczu wzrastającego zainteresowania mieszanymi metodami prognozy, wykorzystującymi analizę techniczną i fundamentalną jednocześnie. Jestem zwolennikiem takiego podejścia, choć trzeba zaznaczyć, i trzeba mieć świadomość, że z naukowego punktu widzenia jest to po prostu niemożliwe, gdyż oba podejścia bazują na wykluczających się założeniach. Będę jednak bronił poglądu, że przewidywanie kursu czy po prostu inwestowanie, jest bardziej sztuką niż nauką...

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Z góry dziękuję za każdy komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...