Mimo ekstremalnie niskich stóp procentowych (EBC rozważa nawet wprowadzenie ujemnej stawki depozytowej), akcja kredytowa w strefie euro już nie tylko szoruje po dnie, jak w latach 2011-2012, ale 2013 r zakopała się głęboko w mule...
Oczywiście, delewarowanie dotyczy głownie sektora prywatnego :P Źródło: blog.yardeni.com |
Jak widać, wysokie wartości ankiet PMI i tym podobnych (np. ankieta instytutu Ifo) nie znajdują odzwierciedlenia w tak kluczowych danych jak suma kredytów. Póki sektor prywatny nie zacznie pożyczać, wzrost gospodarczy nie wskoczy na "normalny" poziom.
Bartek, a jakbyś to przyrównał do austriackiej teorii cyklu koniunkturalnego i preferencji czasowych uczestników rynku, to źle że nie wchodzimy w kolejny okres lewarowania?
OdpowiedzUsuńCześć Anonimowy,
OdpowiedzUsuńZwróć uwagę, że ja nie wartościuję normatywnie zjawiska tylko je opisuję. Bez rozruszania akcji kredytowej nie mamy szans na "normalny" wzrost (ok. 3%) w strefie euro w najbliższych powiedzmy dwóch latach. Z tą tezą trudno polemizować, bez względu na to jaką pozycję zajmuje się w "wielkim sporze" :) Czy proces delewarowania jest korzystny czy nie dla gospodarki w długim okresie - to już kwestia dyskusyjna i pozostawiam ją Czytenikom do rozsupłania.
Zastanowił mnie jednej z cytatów na tej stronie: "Nikt nie zarabia co miesiąc 1%". Czy niemożliwe jest stabilne zarabianie 1% co miesiąc, czy niemożliwe jest zarabianie 12% średniorocznie? Swensen z Yale przez 10 lat miał zwrot na poziomie 11,6% (w dłuższym okresie niższy, ale jak wiadomo w długim okresie wszyscy będziemy martwi). Pewnie zarabianie średnioroczne 15% przez 5-10 lat jest bardzo mało prawdopodobne, ale 12% powinno być przynajmniej teoretycznie możliwe (przy jakimś w miarę rozsądnym ryzyku). Skąd wiec ten cytat?
OdpowiedzUsuńJest zdecydowana różnica między zarabianiem 12% śródrocznie, a zarabianiem 1% każdego miesiąca, risk-adjusted return pozdrawia :) i tutaj chyba tkwi sedno problemu Covela - nie da się zarabiać 12% rocznie bez ryzyka - a to oznacza, że nie da się zarabiać 1% miesięcznie co miesiąc - nawet, jeżeli stwierdzenie takie jest kontrintuicyjne - wydaje się przecież że owe 1% to nie jest wynik wyśrubowany, prawda?
OdpowiedzUsuńna marginesie, 1% miesięcznie to 12,7% rocznie ;)
OdpowiedzUsuńStrefa euro stacza sie w ostra deflacje. Dodatkowe obciazanie bankow dokapitalizowaniami, zaostrzeniami w udzielaniu kredytow spotegowalo niechec i brak mozliwosci kredytowania biznesu jednoczesnie utrudniajac rolowanie zlych dlugow i osiaganie lepszych wynikow. Krotko mowiac zamiast poluzowac petle na szyi bankow jeszcze ja zacisnieto twierdzac ze beda przez to bezpieczniejsze... w dolku nie wolno prowadzic polityki procyklicznej, a do tego doszlo. Polityka oszczedzania byla skuteczna co widac po Niemczech, ale przesada doprowadza dzisiaj do eskalacji problemow... obecnie najwiekszy przesadyzm widac w krajach poludnia jak irlandia czy Hiszpania, a tymczasem Niemcy udzielaja wzglednie duzo kredytow niepanstwowych i latwiej przetrwaja to deflacyjne szalenstwo... i znowu cala wina za problemy Europy spadnie na nich ;) Polecam wykresy podazy euro i skali kredytow niepanstwowych w Eurozonie pasjonujace
OdpowiedzUsuń"Krotko mowiac zamiast poluzowac petle na szyi bankow jeszcze ja zacisnieto twierdzac ze beda przez to bezpieczniejsze..."
OdpowiedzUsuńi to jest chyba odpowiedź na pytanie, dlaczego zastrzyki płynności a'la LTRO mają ograniczoną skuteczność (pozwoliły na złagodzenie napięć płynnościowych, wzmocniły wiarygodność EBC na rynku i ograniczyły rentowności państw ościennych - ale nie doprowadziły do zwiększenia akcji kredytowej i realna gospodarka szoruje po dnie - licząc wartości zagregowane do strefy)...
tego właśnie szukałam dla mnie to cos nowego oby tak dalej!!
OdpowiedzUsuń