czwartek, 20 listopada 2014

Jak wykorzystać równoległe notowania praw poboru i akcji zwykłych?

Dziś krótka opowieść o prawach poboru, a świetna ku temu okazja nadarzyła się z dzisiejszym rozpoczęciem notowania prawa poboru akcji Lotosu.

Prawo poboru to po prostu prawo do zapisania się i objęcia akcji nowej emisji. Najczęściej jest tak, że nowa emisja opiewa na mniejszą liczbę akcji, niż obecnie istnieje. Wówczas posiadacz dziesięciu praw poboru może być uprawniony do zapisu na, przykładowo, tylko jedną akcję. Koniecznie trzeba znać ten współczynnik, bo ma on kluczowe znaczenie dla ustalenia wartości prawa poboru. W przypadku aktualnie notowanych PP Lotusu jest on równy 0.42348946045 (inaczej, aby objąć jedną akcję należy wykorzystać ok. 2,36 praw poboru).

Jak wykorzystać równoległe notowania praw poboru i akcji zwykłych?

Wiele zależy od tego, czy analizujemy problem praw poboru z punktu widzenia obecnego akcjonariusza, czy potencjalnego inwestora. Pierwszy będzie chciał sprzedać prawo jak najdrożej, drugi – kupić jak najtaniej. Do uzgodnienia warunków takiej transakcji pomocny może być wzór na Teoretyczną Wartość Prawa Poboru.

TWPP=(C-E)/(N+1)

Gdzie: C jest ceną zamknięcia akcji w ostatnim dniu przed odcięciem prawa poboru, a E jest ceną akcji w nowej emisji. N to liczba praw poboru, potrzebnych do objęcia jednej akcji nowej emisji.

Jak sama nazwa wskazuje, rzeczywista wartość (warunki transakcji) może znacznie odbiegać od wartości teoretycznej. Co więcej, trzeba mieć świadomość, że TWPP pozostaje aktualne tylko na początku pierwszej sesji, na której prawa poboru są notowane oddzielnie od akcji. Później, jego wartość może fluktuować wraz ze zmieniającą się ceną akcji starych emisji. Cały czas zachowana jest jednak zasada: im większa różnica między ceną akcji na GPW a ceną akcji w nowej emisji (ceną emisyjną) tym wartość prawa poboru wyższa. Może się okazać, że prawo poboru jest bezwartościowe - w przypadku, gdy cena rynkowa spadnie poniżej (lub do poziomu) ceny emisyjnej. Wówczas prawa poboru nie są wykorzystywane i emisja najprawdopodobniej w ogóle nie dojdzie do skutku.

Równoległe notowanie dwóch papierów wartościowych: akcji i praw poboru, podczas gdy cena tych ostatnich zależy wprost od ceny tych pierwszych, rodzi wiele problemów, ale i możliwości handlu. Przede wszystkim może się zdarzyć, że rynek wycenia prawo poboru niżej lub wyżej, niż wynikałoby to ze wzoru na TWPP. Zdarza się to dość często, szczególnie wówczas, gdy emisji dokonuje spółka o ograniczonej płynności. Trzeba pamiętać, że na wartość prawa poboru negatywnie wpływa ryzyko niedojścia nowej emisji do skutku (na przykład wskutek odmowy rejestracji nowych akcji przez sąd rejestrowy [1]). Co więcej, od momentu złożenia zlecenia na zapisy w nowej emisji do rozpoczęcia notowań praw do akcji (o prawach do akcji szerzej w rozdziale 2) mija trochę czasu, co rodzi dla inwestora kolejne koszty związane z wartością pieniądza w czasie i ryzykiem znacznej zmiany ceny akcji w tym okresie [2]. To powoduje, ze prawa poboru są zwykle notowane z dyskontem w stosunku do wartości wynikającej z TWPP.

Bardzo znaczące odchylenie cen praw poboru od akcji rodzi okazję do „quasi-arbitrażu”. Strategia jest następująca: w przypadku, gdy cena praw poboru spada mocno poniżej wartości TWPP, sprzedajemy posiadane akcje spółki i kupujemy prawa poboru. Problemy z taką strategią są dwa: po pierwsze, występują wszystkie czynniki ryzyka opisane w poprzednim akapicie, po drugie rozważając zyskowność takiej operacji trzeba wziąć pod uwagę koszty transakcyjne, a te są niemałe. Standardowa prowizja na rynku kapitałowym to 0,39% wartości transakcji. Różnica w notowaniu praw poboru [3] i akcji musiałaby więc wynieść ponad 1,56% [4], aby w ogóle rozważać zastosowanie takiej strategii.

_________________
[1] Na GPW zdarzył się taki przypadek przynajmniej jeden raz: w odniesieniu do spółki SFINX. Sąd rejestrowy odmówił zgody na zarejestrowanie akcji nowej serii z powodów braków formalnych, wobec czego spółka rozpoczęła procedurę nowej emisji od początku. Ostatecznie inwestorzy, którzy zapisali się na akcje nowej emisji, otrzymali je, ale cały proces przeciągnął się w czasie o wiele miesięcy.

[2] Warto podkreślić, że ryzyka tego nie możemy kontrolować, na przykład za pomocą stop loss’ów.

[3] Oczywiście posługujemy się tutaj skrótem myślowym. Musimy tutaj wziąć pod uwagę liczbę praw poboru która umożliwia zapis na jedną akcję, a także cenę emisyjną nowej emisji.

[4] Zamknięcie transakcji arbitrażowej musi się bowiem dokonać poprzez zajęcie pozycji odwrotnych, a to również kosztuje prowizję.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...